Wykład „Prof. Rudolf Weigl – ludzie i wszy”
Tego tematu podjął się w dniu 04.01.2018 r. Pan Janusz Ślesak. Jako wykładowca spotyka się z nami od 2006 roku, prowadząc wykłady o religioznawstwie, rozwoju cywilizacji, o miłości i nienawiści, pseudonauce i wielokrotnie o astronomii.
Jest absolwentem Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego życie zawodowe zawsze związane było z wychowywaniem, nauczaniem i zarzadząniem w oświacie. Poseł na sejm II kadencji, radny sejmiku małopolskiego w latach 1998 - 2006, Przewodniczący Rady Programowo-Naukowej naszego UTW oraz Przewodniczący Miejskiej Rady Seniorów w Andrychowie. Jego szczególną pasją jest Kosmos, czemu dał wyraz na początku wykładu prezentując ostatnie zdjęcie wykonane 14 lutego 1990 roku przez sondę Voyager 1. Na zdjęciu widać fragment Układu Słonecznego z Ziemią wyglądającą jak mała błękitna kropka zawieszona w nicości.
W swoim wykładzie Pan Janusz Ślesak przedstawił nam historię człowieka nieprzeciętnego, zarówno jako uczonego jak i człowieka. Profesor Rudolf Weigl to odkrywca pierwszej w świecie skutecznej szczepionki przeciwtyfusowej. Był Niemcem z pochodzenia urodzonym na Morawach. Wychowywany w Polsce czuł się zawsze Polakiem, uważając Polskę za swą jedyną Ojczyznę. Studiował na Uniwersytecie we Lwowie nauki przyrodnicze, doktoryzował się z zakresu cytologii, a w 1913 r. uzyskał habilitację.
Wielkim problemem w tym czasie stała się epidemia tyfusu (dur plamisty). Dziesiątkowała żołnierzy w czasie wojny, rozprzestrzeniała się tam gdzie brakowało higieny, gdyż roznosicielem choroby okazały się wszy odzieżowe. Wtedy profesor Weigl zajął się badaniami nad durem plamistym, tworząc na Uniwersytecie Lwowskim pracownię badawczą. Jego prace zwieńczone zostały sukcesem, odkrył bowiem pierwszą na świecie skuteczną szczepionkę przeciwko durowi plamistemu. Stwierdził, że chorobę przenoszą wszy odzieżowe. Weigl wpadł na pomysł, by wesz wykorzystać do hodowli zarazka i tą drogą uzyskać możliwość wyprodukowania szczepionki przeciw tyfusowi. Do Weigla przybywali uczeni z całego świata i z przeprowadzonych z nim rozmów czerpali inspirację do swych badań.
W czasie wojny prowadził badania w Instytucie Badań nad Durem Plamistym i Wirusami i produkował szczepionkę. Zatrudnił przy produkcji szczepionki wielu pracowników jako żywicieli wszy, uratował życie kilku tysiącom przedstawicieli polskiej inteligencji. Praca "karmiciela wszy" uratowała wielu ludzi nauki przed śmiercią czy deportacją do obozów koncentracyjnych. Z tymi pracownikami unikało też kontaktów gestapo, bojąc się zarażenia tyfusem od zainfekowanych bakterią wszy. "Karmicielami wszy" byli między innymi Stefan Banach, Zbigniew Herbert czy Józef Chałasiński. Z zakładów Weigla przemycano szczepionki do gett w Warszawie i we Lwowie.
Obydwaj okupanci Lwowa, tak Rosjanie, jak i Niemcy, szybko docenili znaczenie jego szczepionki dla swoich armii. Profesor jednak, choć pozwolili mu na kontynuację badań, nigdy nie poszedł z nimi na żadną współpracę.
Po wojnie przez władze PRL-u aż do swojej śmierci w 1957 r. był szykanowany, gdyż tak jak nie tolerował totalitaryzmu hitlerowskiego, tak nie podobał mu się totalitaryzm sowiecki.
Światowy rozgłos przyniosła Weiglowi akcja szczepień przeciw durowi plamistemu w katolickich misjach belgijskich w Chinach. Uratowano dzięki nim nie tylko wielu misjonarzy, ale także tysiące Chińczyków.
Profesor Weigl otrzymał za to najwyższe odznaczenie papieskie - Order św. Grzegorza, odznaczenia belgijskie oraz członkostwo wielu instytucji naukowych, a jego kandydaturę wystawiono do Nagrody Nobla. Nigdy jej nie uzyskał, w jednym przypadku, bo wolał być Polakiem, a nie Niemcem, w drugim, bo Polacy uznali, że nie był wystarczająco dobrym Polakiem. Otrzymał też medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.
Wykładowca zakończył pytaniem: czy współcześnie profesor Rudolf Weigl mógłby być patronem szkoły, zakładu naukowego, ulicy? Lecz jeszcze na koniec dała o sobie znać pasja Pana Ślesaka czyli astronomia. Ponownie przedstawił nam zdjęcie naszej planety zrobione z głębin Kosmosu. Myślę, że dla każdego z nas jest to materiał do przemyślenia naszego bytowania w Kosmosie jako jednostki, jako ludzkości. Zdjęcie to jest symbolem i niesie przesłanie mające większą wartość niż wiele słów. Sugeruje więcej dystansu do siebie i wszelkich problemów naszego życia, gdyż jesteśmy wszyscy mieszkańcami tej „kropki”.